Stosunek czysto ambiwalentny. Do życia.
Z braku cieplejszego pleneru, nie mam okazji działania ze zdjęciami.
Wygląda na to, że kolokwia z łaciny, zajmują mi najwięcej czasu.
I nie są priorytetami narzuconymi przeze mnie. Tylko przez innych, dziwnych ludzi.
Ze smutkiem musze stwierdzić, że daje się kierować innym. Pewno mądrzejszym..
Czy jestem za stary, aby sie buntować? Chociaz w środku, w głębi. Tam wszystko chce sie wydostać.
Część mnie odpowiadająca za artystyczny czynnik, waha się.
Muzyka, fotografia.
Fotografia, muzyka.
Nie mam czasu. Nie mam czasu. Nie mam czasu na sex. Nie mam czasu na focie. Nie mam czasu na nauke.
Chciałbym byc idealnym perfekcjonistą. Tak. Chciałbym.