Archive for Listopad 2010

29 listopada, 2010

Dojrzał, Dojrzewa, Dojrzeje.

 

 

29 listopada, 2010

Pani Śnieżyca niemile nas zaskoczyła. Pan kręgosłup również. Śnieg o masie 100 ton .

Ale nie tylko kręgosłup mam obciążony. Mam obciążone coś, co odpowiada za uczucia, gdziekolwiek ich nie umiescimy (czy w sercu, czy w mózgu czy pod majtkami od Calvina Kleina).

Zakładam kółko tych, co nie jedzą po 18-stej. Narazie sam do niego należe, ale przecież facebook pomoże mi znalezc przyjaciół.

Tęsknie za zapachem. Niekoniecznie super przyjemnym …Wiecie..Francuzi mają swoje słówko na okręslenie aromatu, woni, czy zapachu, ale tego, który pobudza nas pozytywnie

Odeur-zapach, woń.

Kochani(pieprzeni) francuzi. Wszystko robią na odwrót

A teraz troche staroci, przerobionych na nowo

Pani Karolina, co ma piekne wielkie duze oczy i pan Paweł.

L’epouvantail

27 listopada, 2010

Troche dzisiaj o fenomienie dzieci w telewizji. Fenomenie, który dla mnie jest niezrozumialy. Da się 10 latce do śpiewania Niemena, Geppert et cetera i tworzy się super talent i fenomen.

Ale to tak jakby dac jej 20 centymetrowe szpilki

Z drugiej jednak strony rzadko kto wraca teraz do muzyki straszych pokoleń. Przyznam wam się szczerze, że znam jedną dziewczynę o fenomelnalnym głosie, która mnie do niej zachęciła.

I tak Shakire przeplatam Chopinem, Soko mieszam z Kasią Sobczyk , Milesa Davisa i Anne Marie Jopek łączę z Nightwishem.

Marzy mi sie blada ‚ścienna’ cera, wystający kręgosłup i wycieczka do Paryża.  I pocałunki w deszczu – również . W mrozie też mogą byc:

Dobre zakończenia, romantyczne końće!!

A dzis mam dla was uroczą Regine i jej chłopaka Oskara;

Troche w innym stylu:

 

Pan gwiazda

26 listopada, 2010

Pisząc dla ludzi, trzeba liczyc sie z krytyką. Zarowno ganiącą jak i konstruktywną. Zawsze znajdzie się ktos, komu coś sie nie spodoba.

I to naturalna kolej rzeczy. Można by to porównac, do równowagi ekologicznej, choc tak naprawde nie ma to sensu.

Budowanie oltarzy, celebrowanie i składanie ‚darów’ skończyło się razem z końcem wielobóstwa. Od tamtego czasu, bóstwo stawało z człowiekiem i jego potrzebami w szranki. Na przestrzeni dziejów, raz mistrzowstwa wygrywały sily ponadludzkie, raz człowiek.

W dzisiejszych czasach turniej jest roztrzygniety. Roztrzygnięty we własnej głowie. Jedni tak , inni siak

 

dentystowo pomysłowo

 

f. Angelika Durys

Pan manipulant

25 listopada, 2010

Nie dziękuje. Nie skorzystam.

Pana rady są nieodpowiednie. Nie pasują mi do odcienia skory i wielkosci stopy.

Choc nad wielkoscią stopy i jej powiązaniami z innymi czesciami ciala, mozna by sie glębiej zastanowic.

Niepewnym wzrokiem, troche z pogardą, ironią bądź groteską, patrzy na mnie Kiev 88.

W jego lustrze widze, pewnego rodzaju żal,  ze go opuscilem. Może tęsknota za dawnym wlascicielem.

Co do tej tęsknoty, ja tez tęsknie. Za rzeczami, moglo by sie wydawac, niepotrzebnymi. Tęsknie za balaganem w łóżku, za popielniczką na stoliku nocnym i codziennymi malymi klamstewkami.

Odchudzam się, po raz…Raz po raz. Brakuje mi mojej koleżanki wagi, która w dniu dzisiejszym mogła by zamienic się w smiertelnego wroga. Poczekam i ona poczeka.

Brakuje mi książki. Ksiazki o anoreksji, zaburzeniach odżywiania.

Monsieur de Sade nie nadaje sie na zimowe wieczory i poranki. Jest letnio jesienny.

 

 

Nie płacz kot, juz Ci daje cos na ząb.

Magdaleny odsłon kilka (Monsieur Paul musial dojrzec)